Hej dziewczyny!
Dzisiaj postanowiłam przyjść do Was z obiecaną wcześniej recenzją książki "Druga Szansa" autorki K.B. Miszczuk, która na swoim koncie ma kilka baardzo udanych publikacji, które także przeczytałam. Zachęcam do zapoznaniem się także i z jej nowym dzieckiem :)
~*~
"Kolejna trzymająca w napięciu powieść Katarzyny Miszczuk. Tym razem autorka miesza ze sobą jawę i sen, a marzenia zamieniają się w koszmary, z których nie sposób się obudzić.
Młoda dziewczyna budzi się w pokoju, którego nie zna – co gorsza, nie poznaje własnego odbicia w lustrze i nie może przypomnieć sobie swojego imienia. Z czasem okazuje się, że nazywa się Julia Stefaniak, a w pożarze zginęła cała jej rodzina – jedynie Julii udało się przeżyć, choć na skutek odniesionych obrażeń straciła pamięć. I choć nazwa ośrodka powinna dodawać dziewczynie otuchy, Julia nie potrafi pozbyć się wrażenia, że coś jest nie tak. Jedna z pacjentek nieustannie przepowiada jej śmierć, w pokoju Julii pojawia się tajemnicza dziewczyna, a tuż przed zaśnięciem słyszy szepty. Co zrobić w sytuacji, w której nie możesz zaufać nawet sobie?"
(źródło: empik.com)
Po pierwsze: okładka i ilustracje wewnątrz książki. Zachwyciły mnie ogromnie! Brawa dla grafików czy też rysowników, ktokolwiek był w to zaangażowany wykonał kawał dobrej roboty. Wszystko jest przyjemne dla oka i idealnie przez duże "i"wspaniale oddaje klimat opowiadania.
Po drugie: treść. Jest to całkiem coś innego niż dotychczas zaprezentowała nam autorka. Książka wciąż posiada charakterystyczny styl poprzednich publikacji, ale to nie umniejsza nowemu dziełu. Wręcz przeciwnie, nadaje specyficzny kształt i to właśnie wyróżnia jej książki na tle wszystkich innych. Gdyby autorka zdecydowała się dopisać ciąg dalszy, zagmatwać jeszcze trochę sytuację, namieszać jeszcze bardziej w głowie to z pewnością cykl znalazł by się w moim Top3.
Po trzecie: charakter. Tą książkę można opisać jednym zgrabnym zdaniem: spodziewaj się niespodziewanego! Wszystko jest takie tajemnicze i owiane nutką grozy, że kończąc ostatnią kartkę byłam w ciężkim szoku, że to już i że właśnie tak to się kończy. Mimo, iż gdzieś tam głęboko z tyłu głowy dawałam sobie do zrozumienia, że właśnie tak to się rozegra jak się rozegrało, autorka zgrabnie odwracała moją uwagę od tej myśli i mówiła śmiejąc się: "nie nie! nie tak szybko, to wcale tak nie wygląda, nie rozpędzaj się z osądami bo teraz wydarzy się całkiem coś innego, co zmieni Twój punkt widzenia, haha!". I tak przez wszystkie strony.
Połknęłam tą książkę w parę dni i czuje ogromny niedosyt. Jestem dość zawiedziona, ponieważ książka kończy się tak, jakby autorka zamykała sobie furtkę do dalszych części. Jednak mam nadzieję, że ogromnie się mylę i znów gdzieś tam w podświadomości kiełkuje mi myśl, że to jest zabieg celowy aby czytelnik pomyślał sobie, że nic więcej nie będzie, a tutaj za niecały rok: niespodzianka! Wyobraź sobie czytelniku, że znów autorka zaszczepiła w Tobie mylne złudzenie i oto kolejna część przygód bohaterki. Wcale nic się nie wyjaśniło to dopiero początek. Niezamknięte wątki to także celowe działania i rozwiną się w tej części. To kolejna ułuda, to kolejny sen i kolejny poziom comy. Jedno jest pewne, tak jak ja nie wierzcie tej książce, ona kłamie jak z nut!
I tak ciągle w mojej głowie kiedy analizuję tą publikację...
Niezłe pranie mózgu. Jeśli nie masz cierpliwości do zawiłości to nie jest książka dla Ciebie, ale jeżeli uwielbiasz tajemnicę, nutkę grozy i spodziewane niespodziewajki to właśnie jest pozycja książkowa, którą koniecznie musisz przeczytać.
Podsumowując: kolejna bardzo udana publikacja Pani Miszczuk :) Mam nadzieję, że jednak mam rację, że moje teorie się sprawdzą i doczekamy się następnych książek tej historii! Droga autorko! Czy masz już coś w planach? :)
A Wy czytałyście? Co myślicie? A może polecacie coś lepszego?
xoxo Anna N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz