-->

Wycieczka do fabryki Nivea 23/24 luty 2014r.

Witam cieplutko!
W ten piękny i słoneczny dzień. Czy Wy też czujecie zbliżającą się wiosnę? Czy ktoś zauważył już pierwsze zielone pączki? A może gdzieś zakwitły już kwiatki?
W każdym bądź razie dzisiaj przychodzę do Was z postem długo już wyczekiwanym przeze mnie i mam nadzieję, że przez Was też. W końcu otrzymałam zdjęcia ze zwiedzania fabryki i mogę się pochwalić wspomnieniami z tych dwóch dni :)
Nie przedłużając zapraszam do czytania! 


~*~

Moja przygoda rozpoczęła się w niedzielę 23go późnym popołudniem. W okolicy godz. 19 zakwaterowałam się w hotelu w Poznaniu i za chwilę ruszyłam z resztą blogerek na powitalną kolację do lokalu pod nazwą Hugo Restaurant. 

Jak się później okazało kolacja została specjalnie tematycznie skomponowana pod nas. Wszystkie potrawy miały być wskazówką jakich nowości mamy się spodziewać od strony Nivea. Jeśli mam być szczera po tych potrawach domyślałam się co w trawie piszczy, ale więcej o tym już za chwilę. Teraz po kolei. Jeśli ktoś jest ciekawe z kim dzieliłam te ciekawe wspomnienia to zapraszam do zajrzenia na ich blogi:

Moje menu na wieczór ;)
Na kolacji miedzy innymi miałam okazji spróbować wielu rzeczy, które w życiu chociaż raz chciałabym zasmakować. 

Na przystawkę wybrałam sobie tatar z przegrzebek z miodem truflowym, rukwią wodną i awokado. Moim daniem głównym był łosoś gotowany w niskiej temperaturze, karczochy karmelizowane w miodzie, pieczona marchewka, puree z dyni oraz puder z ciemnej czekolady. Jako deser wieczór umilił mi fondant czekoladowy z waniliowym Creme Anglaise. Do tego były wina do wyboru, ale nie będę się rozpisywać na ich temat, ponieważ po prostu się na nich nie znam.

Po kolacji wróciłyśmy do pokoi hotelowych aby dobrze wypocząć przed dniem pełnym wrażeń.

Dzień następny rozpoczęłyśmy od śniadania dostarczonego do pokoju, trochę w pośpiechu ale zawsze coś musi pójść nie tak aby później wszystko było dobrze ;)
Potem wszystkie razem jednym busikiem udałyśmy się do fabryki Nivea umiejscowionej w Poznaniu przy ul. Gnieźnieńskiej. 

Zapatrzone w książkę historii Nivea
Naszym pierwszym przystankiem był biurowiec, gdzie później w salce konferencynej odbyły się warsztaty. Tam miałyśmy przerwę kawową, oficjalne powitanie, omówienie dzisiejszego dnia i stamtąd odbył się przemarsz to fabryki gdzie ubrałyśmy seksowne wdzianka w oranżowo-żarówiastym kolorze. Jak mus to mus! ;) Ale warto było! Ludzie tam są bardzo przemili i uśmiechnięci! Cierpliwie odpowiadali na nasze wszystkie pytania i służyli swoją fachową opinią. Gdzie tylko mogłam ciekawsko zaglądałam w każdy zakamarek. Niesamowicie było obserwować jak to wszystko powstaje od strony fabrycznej.



Zaglądam zaciekawiona jak miesza się ogromna ilość żelu
Kolejnym przystankiem było laboratorium, w którym przeprowadzane są wszystkie potrzebne badania każdego z surowców przybywającego do fabryki i wielu innych niezbędnych rzeczy np. kontrola ujść wody w fabryce. Fabryka musi mieć pewność, że kosmetyki które wypuszcza na rynek są w stu procentach bezpieczne.

Ola z Belleoleum.pl ;)
W laboratorium także miałyśmy okazję zrobić krem na noc. Nowość od Nivea, które niedługo pewnie doczekają swojej recenzji na blogu. Moim zadaniem było zamieszać pewien surowiec i wlać go do przygotowywanej masy w specjalnym mikserze. Po około pół godziny miałyśmy zrobiony
Testujemy nasz świeżo zważony krem
krem. Kochane moje ale nie myślcie sobie, że w fabryce trwa to też tak krótko, o nie! Spreparowanie masy już o konkretnym tonażu zajmuje już także odpowiednią ilość czasu. Jeżeli około pó
ł kg kremu zajęło nam pół godziny to pomyślcie ile czasu zajmie sporządzenie tony takiej masy?!

Po oprowadzeniu nas po fabryce dostałyśmy pakiet kosmetyków w opakowaniach w różnych językach, aby pokazać nam, że te produkty, które fabryka produkuje głównie do ciała i twarzy wypuszczane są na eksport, na cały świat. Ciekawie było spojrzeć na opakowanie opisane w cyrylicy.

Nowości Nivea przez które to całe zamieszanie
Kolejnym punktem naszej przygody był lekki lunch, a potem odbyła się prezentacja nowości od Nivea. To co będziemy miały okazję testować to dwa nowe zapachy balsamów pod prysznic Miód i Kakao oraz płyn micelarny wraz kremami dla cery wrażliwej na dzień i na noc. Recenzję którego produktu chciałybyście przeczytać najpierw? :) 

Jeszcze dodam taką małą ciekawostkę, że mogłyśmy się poczuć bardzo wyjątkowe ponieważ miałyśmy okazję obejrzeć prapremierę nowego spotu reklamowego właśnie tych dwóch kremów. Tak! Tą reklamę będziecie miały okazję zobaczyć dopiero w kwietniu na Waszych ekranach ;) czułam się po prostu zaszczycona! :)

Następnie odbyły się warsztaty z pozytywnie zakręconym Yurim Drabentem. Mam nadzieję, że w przyszłości będę miała okazję jeszcze raz spotkać tego człowieka i chociaż porozmawiać o czymkolwiek. Dzięki jego warsztatom wchłonęłam mnóstwo wiedzy i weny związanych z tematem blogowania i teraz zamierzam sukcesywnie wprowadzać plan w życie. 

Razem z nim dokonałyśmy analizy naszych blogów oraz porozmawiałyśmy o trendach blogowych na ten rok. Zrobiliśmy także rachunek sumienia i opowiedziałyśmy o swoich postanowieniach blogowych na ten rok. Jak widać ja ostro wzięłam się do pracy. Do tej pory jak się Wam podoba? A będzie jeszcze lepiej!

Wszyscy w komplecie ! ;)))

Na koniec ekscytującego dnia udałyśmy się do restauracji Concordia Design i tam zjadłyśmy kolacje. Dziękuję za zaproszenie wszystkim, którzy pracowali nad tym abyśmy były zadowolone. Byłam bardzo ucieszona i ta przygoda dała mi porządnego kopa zapału do pracy. W miłym towarzystwie zakończyliśmy przygodę i z mnóstwem prezentów udałam się na PKP aby wrócić do domu. I to byłoby na tyle! Szykuję dla Was także konkurs, gdzie do wygrania będą kosmetyki Nivea, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Dajcie znać czy macie ochotę coś wygrać :) 
Tak słoneczko żegnało się z nami ;)

Zachęcam do komentowania i obserwowania na twitterze, instagramie, fb, yt ect.
To tyle ode mnie na dzisiaj! Do miłego! :)

2 komentarze: