-->

[TAG] Dzień mamy +konkurs

Cześć i czołem!
Dzisiaj dla Was mam coś szczególnego TAG, który przeznaczony jest dla wszystkich mam i oczywiście też ich córek! Na koniec postu konkurs! Do wygrania dwa zestawy dla Ciebie i Twojej mamy kosmetyków marki Nivea Q10 plus.


Zapraszam :)

~*~

1. Jakie wspomnienie z dzieciństwa Twoja mama lubi opowiadać?
Ja i moja mama gdy miałam jakieś 3 latka <3
Uwielbia mi opowiadać o pewnej wizycie u okulisty. Byłam bardzo odważnym dzieckiem, nie bojącym się obcych, z chęcią podchodziłam do każdego kto się do mnie uśmiechnął i jak już zaczęłam mówić to także z chęcią z nimi rozmawiałam.

Któregoś tam razu w poczekalni pewna staruszka miała cudowny kuferek jako swoją torebkę. Tak mi się spodobał, że postanowiłam go mieć. Uprzejma pani dała mi go potrzymać, chodziłam z nim i pozowałam jak modelka po całym korytarzy wtem i z powrotem, a kiedy była jej kolej żeby wejść do gabinetu to nie chciałam owej zdobyczy oddać za nic w świecie. W końcu kto daje i zabiera... ;)

Dziecko jak dziecko niewiele rozumie, a wtedy miałam trzy latka. Starsza Pani znalazła doskonałe rozwiązanie sytuacji. Zaprowadziła mnie do szpitalnego sklepiku i w zamian za kuferek pozwoliła mi wybrać misia takiego jak mi się podoba.

Podobno wybrałam ślicznego misia - podobno bo tej historii w ogóle nie pamiętam, ale zapewne mojej mamie było odrobinę głupio z tego powodu. Teraz się z tego śmieje i opowiada kiedy tylko nadarzy się okazja. 



Moja mama i ja podczas wycieczki po Egipcie ;) 2011r.

2. Wspomnienie z przeszłości związane z mamą, które Ty lubisz opowiadać?

Tą historię opowiadam moim znajomym zawsze kiedy tylko mi się przypomni i wiem, że ta osoba jeszcze jej nie słyszała. Kiedyś po pracy wybrałam się z mamą na zakupy po kilka drobiazgów do domu czy artykułów spożywczych. Zawsze upominam mamę, żeby chodziła po pasach lecz nie zawsze jej to wychodzi. A jeśli na te pasy już wejdzie (bez sygnalizacji świetlnej) to nie zawsze pamięta o tym aby rozejrzeć się na boki powtarzając uparcie "nie przejmuj się córuś to Ty masz pierwszeństwo, to oni zawsze muszą Ci ustąpić" - a ja zawsze przypominam mamie, że sobie ufam ale innym nieuważnym kierowcom nie.

Niestety moja mama jest niereformowalna i pewnego dnia właśnie wracając do meritum przeszłyśmy sto metrów od pasów na drugą stronę ulicy. W trakcie tego jakże heroicznego wyczynu kilkaset metrów dalej zauważyłam stojący samochód policji, poinformowałam mamę o tym, a ona na to z całkiem poważną miną:

-Cicho. Ja będę gadać. - tak mnie to rozbawiło, że po spisaniu przez policjanta w drodze powrotnej do domu nie mogłam przestać się śmiać. Mały występek w ustach mamy urósł do co najmniej przyłapaniu na kradzieży ;)  

3. Co kochasz w mamie najbardziej?

Najbardziej kocham ją za to, że jest moją mamą. Za to, że po prostu jest i kocha mnie bezwarunkowo i za to, że za nic w świecie nie pozwoliłaby mnie skrzywić. Dba o mnie i interesuje się mną tyle na ile jej pozwala czas i możliwości ponieważ obecnie pracuje za granicą. Jednocześnie nie ingeruje w moją prywatność za bardzo. Kocham ją i nie zamieniłabym jej na nikogo innego w świecie! 

4. Co zmieniłabyś w swojej mamie?

Nic. Mojej mamy nie da się zmienić. Nie chce żeby się zmieniała, ponieważ nie była by już sobą. Jak już mówiłam jest niereformowalna. Jest taka jak jej najwygodniej. 

Chciałabym jedynie aby bardziej otworzyła się na XXI wiek i dopuściła możliwości nowszych technologi i oraz bardziej mnie słuchała jeśli chodzi o kwestie modowe i sylwetkowe. 



A teraz pora na 


Konkurs trwa od  dzisiaj tj. 21 maja 2014r. do 26 maja 2014r. do godz. 18:00
I to właśnie tego dnia po 18 zostanie opublikowany post ze zwycięskimi szczęściarami! :)
Jeśli jesteś niepełnoletnia poinformuj swoich rodziców, że bierzesz udział w takim konkursie.


Co należy zrobić?


W komentarzu tylko i wyłącznie pod tym postem wraz z podaniem swojego imienia oraz adresu e-mail należy opisać jakąś ciekawą historię z dzieciństwa związaną z Waszą mamą. Najciekawsze i najzabawniejsze historie wraz z Nivea nagrodzimy zestawem kosmetyków Q10 plus dla Ciebie i Twojej mamy!

Czeka aż 5 zestawów kosmetyków z serii Q10 plus dla Ciebie i Twojej mamy więc będzie aż 5 zwyciężczyń cieszących się wraz ze swoimi mamami nowymi kosmetykami od Nivea :) 


Na co czekacie? Do dzieła! Każda mama na pewno ucieszy się z zestawy kosmetyków :)
Wystarczy email, imię oraz krótka historia :) Nie musisz nic więcej robić! Spróbuj swojego szczęścia ;)

Zachęcam także inne dziewczyny do zrobienia tagów na swoich blogach :) wszystkie czujcie się otagowane i dajcie znać jeśli opublikujecie taki post z chęcią poczytam o waszych wspomnieniach!

Czekam na komentarze!


xoxo Anna N


10 komentarzy:

  1. Miałam zaledwie 5lat. Było ciepłe lato i jak co niedziele mama wystroiła mnie w nową białą sukienkę i czerwone lakierki z kokardką (moje ulubione). Poprosiłam,by zaczekać na nią na dworze wśród innych dzieci. Zgodziła się, ale ostrzegła, bym się nie ubrudziła. Bawiłam się na trzepaku z dziewczynkami. Wszystko było dobrze, dopóki nie pojawiło się dwóch starszych chłopców. Przedrzeźniali nas i denerwowali zakładami, o to, że dziewczyny nie umieją przechodzić przez płot. Płot był stary i popękany, wystawały z niego druty. Przyjęłam zakład chłopaków, aby udowodnić im swoją zaradność. Wdrapałam się na płot, usiadałam i... gdy próbowałam zeskoczyć zahaczyłam sukienką (i nie tylko) o wystający drut i zawisłam na płocie. Chłopaki pękali ze śmiechu, a koleżanki nie wiedząc co zrobić pobiegły po moją mamę. Mama nie była zadowolona, zdjęła mnie z płotu i natychmiast kazała wracać do domu. Kiedy tak wracałam z płaczem i nieporadnie zakrywając się z tyłu resztkami sukienki i majtek, roześmiała się, czule pogłaskała po głowie i wzięła na ręce. Ta historia zostanie z nami na zawsze. :)

    Paulina, mail. pm950@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Aby w pełni odpowiedzieć na zadanie konkursowe, muszę się do czegoś przyznać – „Byłam złodziejką!”. ;) Tak. Kiedy miałam 5 lat, nastała ta chwila, w której zapisano mnie do przedszkola. Pamiętam, że nie było we mnie strachu – wręcz przeciwnie – byłam bardzo tym faktem podekscytowana. Mama zaprowadziła mnie do przedszkola, ucałowała, dała kanapki i sok, a następnie wróciła do domu. Ja zostałam. Byłam tak zaoferowana wszystkim zabawkami i resztą dziecięcych skarbów w przedszkolu, że fakt pozostawienia mnie przez mamę w przedszkolu nie zrobił na mnie wrażenia. Ba! Byłam tak zaintrygowana wyposażeniem kącika plastycznego w przedszkolu, że postanowiłam zwędzić z niego kilkadziesiąt bajecznie kolorowych kredek. Upchnęłam je w woreczku na kapcie, a potem, z pewnym siebie krokiem, wyniosłam „zdobycze” do domu. Mama nie zauważyła. Dopiero w domu, zamknęłam się w swoim pokoju, weszłam pod stół i zaczęłam wypakowywać skradzione kredki. W „odpowiednim” momencie weszła do pokoju oczywiście moja MAMA. Do tej pory pamiętam jej spojrzenie. W mig zorientowała się, że ma przed sobą nieletnią złodziejkę, która zamiast bawić się w przedszkolu – zwyczajnie kradła. Myślałam, że na mnie nakrzyczy, naskarży tacie, da 1000 kar i zamknie mnie w pokoju do końca życia, a ona usiadła i dała mi takie kazanie, że niemal na kolanach chciałam się udać do przedszkola i błagać o wybaczenie.
    Od tamtej pory rzecz jasna nie kradnę. A jedna, krótka pogawędka mojej mamy uchroniła mnie przed żywotem złodziejki i – kto wie – więźniarki. Jestem jej za to wdzięczna.

    Marta, mar_gaw@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Naćpane gęsi !! :)

    Mając około 9 lat, mama dała mi zadanie, wysłała mnie na ogród abym tam przerwała mak. Oczywiście nie podobało mi się za bardzo to zajęcie, a przy okazji miałam koleżanki, które mi nieco przeszkadzały... Tymi koleżankami były gęsi. Miałam ich równiez pilnować ( ale dla mnie było to bez sensu, skoro obok była ich zagroda) , więc wpędziłam je tam gdzie ich miejsce i nakarmiłam. Nakarmiłam młodym makiem, który wcześniej wyrwałam, gąski zadowolone że mają co jeść, a ja że mam święty spokój. Wieczorem, gdy mama chciała zamknąć gąski, widzi że wszystkie leżą "plackiem", Zobaczyła resztki świeżego maku i zorientowała się, że to moja sprawka :) Gąski się naćpały i spały trzy dni :)

    Marta, szczepek0008@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się z mamą historia ulubiona przypomniała,jak mama mi kisiel do picia gotowała.Pewneo dnia pogoda była wyjątkowa,piekne słońca,ja lat kilka do plażowania już gotowa.Strój kąpielowy na siebie włożyłam i mamę o basen szybko poprosiłam.Mama mi basen więc naszykowała,lecz wody jeszcze wcale nie nalała.W tym czasie mama mój kisiel gotowała,bym chłodny napój podczas zabawy miała.Mijały minuty,może i godziny,ja czekałam na wodę szukając przyczyny.W pustym basenie smutna siedziałam i bardzo głośno mamę wołałam.Gdy w końcu mama się pojawiła,kubkiem z kisielem mnie uraczyła.Lecz ja już plan w głowie miałam i basen kisielem już zapełniałam.Nie będę na wodę tyle czekała,przecież nie jestem już całkiem mała.Najpierw zawartość jednego kubka w basenie wylądowała,moja buzia już się wesoło śmiała.Zaraz do kuchni znów popędziłam i o dokładkę mamę poprosiłam.Mama dolała mi do kubeczka,a ja leciałam już do słoneczka.Kolejny kubek kisielu wlałam i już się w basenie w kisielu chlupałam.I tak parę porcji jeszcze tam wlałam i się jak dziecko po prostu pluskała.Jakie była mina mamy zdziwiona gdy wyszła na dwór,a ja cała oklejona.Kisielem truskawkowy wysmarowana,siedziałam w basenie jak zaczarowana.Mama się tylko uśmiała szczerze i powiedziała:no nie,nie wierzę.Przyniosła wody dwa wiadra całe i wlała mi do basenu nie przejmując się wcale.Ja truskakową kąpiel miałam i z mamą się szalenie śmiałam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze! Jakoś nie mogę przypomnieć sobie zabawnych historii z moją mamą z dzieciństwa, bo teraz jakoś zdecydowanie ich więcej, albo po prostu ja mam sklerozę. Byłam okropnie grzecznym dzieckiem w domu, przy rodzicach,a w szkole i na podwórku - 'szef szefów łobuzów' i moja mama nie zdawała sobie z tego sprawy. Zawsze po bójkach do domu przychodzili rodzice 'poszkodowanych dzieci' i moja mama zawsze tłumaczyła, że musiała zajść pomyłka, była chyba tak przekonywująca, jak ja w domu, bo zawsze dobrze się kończyło. Pamiętam jak pewnego dnia okłamałam mamę, jako 7-letnie dziecko, że babcia dzwoniła, żeby mama po nią wyszła, bo jest u cioci ( mieszka kilka domów dalej), godzina 24 ... Mama obudziła wszystkich , oczywiście babci nie było, ależ był krzyk:D Dzisiaj mamy wspaniały kontakt. Ja przeszłam zupełną transformację do często zbyt spokojnej osoby (żebyscie nie myśleli że nadal taki rozbójnik ze mnie hihi) Moja mama to najukochańsza osoba pod słońcem <3
    magda16318@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja historia jest troszkę niezbyt wesoła, wyglądała na tragiczną ale zakończyła się szczęśliwie. Co prawda osobiście jej nie pamiętam, ale znam ją z opowiadań mamy ;) opowiedziała mi ją kiedy byłam już starsza i rozumiałam na tyle by mi o tym powiedzieć. A mianowicie...miałam ok. 2-3 lata. Umiałam już pięknie mówić ;) Któregoś dnia, kiedy rodzice jeszcze spali, a ja, poranny ptaszek, przyszło mi do głowy by sobie poszperać po szafce. W tych dolnych szafkach wiedziałam już co się znajduje, więc postanowiłam poszperać w tych wyżej. Ja jako mądra dziewczynka, przysunęłam sobie krzesełko. Otworzyłam szafkę i taaadam...torebeczka ukochanej mamy. Jak każda dziewczynka, też byłam ciekawa jakie skarby skrywa mamy torebka ;) Kiedy mama wstała, a dobrze że w miarę wcześnie, wyglądałam jakbym była naćpana...Mama do dnia dzisiejszego twierdzi, że musiałam zjeść jej jakieś tabletki, mysląc że są to cukierki. Sama dokładnie nie wie jakie tam mogła mieć, a po pudełku nie było ani śladu ;) hmm ciekawe co z nim zrobiłam. Zadzwonili na pogotowie i kazali moim rodzicom jak najszybciej przyjechać do szpitała, jednak radzili by przez całą drogę ze mną rozmawiali. Mama mi kazała mówić wszystkie wierszyki jakie znałam, kazała mi mówić modlitwy, śpiewać piosenki. Mówiła, że pomimo mojej senności pięknie recytowałam. Chodziło oto bym nie zasnęła. Lekarze zrobili płukanie żołądka i wszystko skończyło się dobrze ;) Torebka mojej mamusi zmieniła miejsce na mniej dostępne ;) A to jest przestroga dla innych mam ;) Uważajcie na swoje dzieci ;)

    Marta, martusia105@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pamietam akcje picia mleka w trakcie oglądania reklamy. Moja mama jak sama mówi od poczatku miała ze mną zwariowane przeżycia , do dziś się z tego śmiejemy i chetnie wspominamy :) mianowicie od narodzin nie lubiłam mleka , nawet gdy miałam te 5,6 lat dalej od niego stroniłam ale w końcu znalazł się sposob - reklama w telewizji! Tylko gdy leciała reklama tak cały dom z domownikami stawał na głowie by ugotować mleko i mi go podać bym zdążyła wypić :D do dziś się z tego smieje a mając juz 23 lata chętnie siegam po nabiał i to wcale nie przy reklamach ;)

    Magdalena , magdalenka1206@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. W dzieciństwie moim "najulubieńszym" sposobem spędzania wolnego czasu było oglądanie teledysków discopolo. Wystarczyło mnie posadzić przed ekranem i moja mama miała mnie z głowy na kilka dobrych godzin. Co prawda ja sama nie pamiętam takich wydarzeń, ale moja mamusia nieustannie opowiada takie historie zarówno w gronie najbliższej rodziny jak i nieznanych im zbytnio moich znajomych.
    Z racji, że zaczyna się sezon na truskawki, podzielę się z wami także moją "dziecięcą" nazwą tego owocu. Odkąd tylko poznałam smak truskawek, "kusie" na stałe zamieszkały w naszym domu ;) Do tej pory, kiedy mama wraca z zakupów i słyszę :"Paula, kusie!" na mojej oraz mojej mamy twarzy pojawia się uśmiech. Tak już pozostanie na zawsze! ;)

    Paulina, hieristherz@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo przyjemnie się czytało odpowiedzi na pytania :)

    OdpowiedzUsuń