-->

Invisibobble - rewolucyjne gumki do włosów [R]

Hej!
Po długim testowaniu tejże ciekawostki zabieram się do napisania recenzji. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam!

~*~

 
Na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tych gumek. Nie sądziłam, że kawałek plastiku (?) wyglądający jak kabel od telefonu stacjonarnego może utrzymać choć odrobinę włosów, a jeśli już mu się uda, to nie będzie trzymał ich długo albo nie będzie fajnie wyglądał albo.. no coś po prostu będzie nie tak!

No cóż jak się okazało byłam w wielkim błędzie i jestem zachwycona ich użytkowaniem jak i zastosowaniem, od kiedy skusiłam się na ich zakup dzień w dzień używam jednej i tej samej, jak do tej pory nie zamieniłam jej na żadną inną i nie zamierzam :)






Po pierwsze nie łamie i nie odgniata włosów. Po prostu nie niszczy ich. Po całodziennym noszeniu włosów upiętych w kucyk kiedy postanowię go rozpuścić kosmyki bez problemu wyślizgują się falą na ramiona w nienaruszonym stanie.

Właśnie po drugie! Nie plącze włosów jak to robią zwykłe gumki, nie zawija się w nią i nie wyrywa włosów. Kosmyki się po niej po prostu ślizgają i posiadaczki długich kucyków mogą czym się cieszyć kiedy ściągając gumkę zobaczą na niej jednego włoska, słownie jeden (!) a nie cały ich kołtun.


Po trzecie: nie daje  efektu ściągniętej skóry głowy. Niestety fanki ulizanych koczków czy kucyków mocno ściągniętych w tym aspekcie będą bardzo zawiedzione, ponieważ gumka nie ściąga ich bardzo mocno, ale delikatnie utrzymuje. Dla mnie to jest plus ponieważ nie lubię gdy gumka ciągnie mi włosy tak, że aż głowa boli. Więc dla mnie znów wygrywa.





 Po czwarte. Nie niszczy się. Mam już ją ponad dwa miesiące i jest w nienaruszonym stanie. Na załączonych zdjęciach, jak można zauważyć delikatnie rozciąga się już po pierwszym użyciu. Co nie oznacza jej rozciągnięcia czy zniszczenia. Producent gwarantuje co najmniej rok codziennego użytkowania.

Cena. To około 15 zł za 3 gumeczki, które otrzymujemy w designerskim plastikowym pudełeczku. Wygląda to bardzo estetycznie i zachęcająco. Dodatkowo samą gumkę kiedy mamy rozpuszczone włosy możemy nosić na nadgartstku w charakterze bransoletki. Jak dla mnie to must have! każdej włosomaniaczki :)



To chyba na tyle moich przemyśleń na temat tego gadżetu. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. A Wy co o tym myślicie? A może macie swoje Invisibobble w kolekcji?


xoxox Anna N

10 komentarzy:

  1. Pierwszy raz je widzę, ale są świetne :) Nie powiedziałabym, że nie niszczą ani nie plączą włosów, a tu taka niespodzianka :)
    Całusy,

    http://sylwiaa-m.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie te gumki to totalna porażka. Strasznie odgniatały mi włosy więc, gdy chciałam je rozpuścić to w ruch od razu szła prostownica. Do tego wyrywały mi włosy z głowy razem z cebulkami. Może to wina tego, że mam naprawdę dużo, dosyć długich włosów i dla tych gumek taki kucyk jest po prostu za ciężki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne :-) chcę je mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajne! Chyba gdzieś je jeszcze widziałam na blogu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. również mam te gumki i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. widziałam je w hebe - kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne musze sii skusic na jakis kolorek

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio kupiłam w smyku bransoletki dla dzieci, które wyglądają właśnie jak te gumki z tym, że "kabelek " jest znacznie cieńszy i używam ich jako gumek . Bardzo je lubię za to, że nie ściągają włosów i nie tworzą odświeżeń. Liczyłam jednak ze będą się fajnie spisywać przy treningach czy bieganiu ale jednak trochę się zsuwają z włosów a nie ma nic gorszego jak latający kok podczas skakania ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. wygląda genialnie na włosach!!!! p.s. dziękuję za odwiedziny i miłe słowa u mnie :*

    OdpowiedzUsuń