-->

Herba Studio - Tisane || Balsam do ust w słoiczku vs. w sztyfcie

Hej!
Dzisiaj pozwoliłam sobie na luźną recenzję. Nie będzie filmiku, ale na dniach pojawi się kolejny. To takie małe info, dla tych którzy wolą oglądać niż czytać. W każdym bądź razie dzisiaj pokuszę się o recenzję słynnych produktów Tisane. Po ponad miesięcznym teście zdążyłam już wyrobić sobie opinię o tych produktach. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam do przeczytania mojej recenzji.

~*~ 





Od zawsze byłam ciekawa tym osławionym produktom marki Herba Studio, ale jakoś do tej pory nie przyszło mi ich testować, aż do niedawna. Jeden produkt w dwóch różnych formach, a może dwa różne produkty o innym działaniu? Hmm.. zobaczmy bliżej.


Co pisze producent?
"Kosmetyk naturalny przeznaczony do pielęgnacji i ochrony ust. 
Działanie: Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta przywracając aksamitną gładkość Chroni usta przed wpływem czynników środowiskowych jak słońce, wiatr, deszcz, mróz Odżywia delikatną skórę warg Nawilża i chroni usta przed wysychaniem Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki."


Jak wygląda skład?

SŁOICZEK
"Cera alba, Olea Europaea oil, Petrolatum, Ricinuscommunis oil, Isopropyl Mirystate, Honey, Echinacea purpurea &Melissa officinalis & Silybum Marianum Extract, Aqua, GlycerylStearate, Cetyl Alcohol, Propylene glycol, Cholesterol, Tocopheryl acetate, Ethyl Vanillin. 
Składniki aktywne: Wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpuroweji i ostropestu plamistego, witamina E, wazelina."

POMADKA
"Olea Europaea Oil, Sucrose Tetrastearate Triacetae, Ricinus Communis Seed Oil, Petrolatum, Hydrogenated Coco-Glycerides, Paraffin, Lanolin, Mel, Echinacea Purpurea & Melissa Officinalis Extract & Silybum Marianum Extact, Cera Alba, Lauryl PEG/PPG-18/18 Methicone, Glyceryl Stearate, Propylene Glycol, Ethylhexyl Palmitate, Palmitoyl Oligopeptide, Tocopherhyl Acetate, Sorbitan Isostearate, Ethyl Vanilin, Tribehenin, Propylparaben, Methylparaben.
Składniki aktywne: oliwa z oliwek, olej rycynowy, wazelina, parafina, lanolina, miód, wyciąg z jeżówki (echinacea), wyciąg z melisy, wyciąg z ostropestu plamistego, wosk, witamina E."

Moim zdaniem... 
...mimo podobnego składu są to dwa różne produkty o podobnym działaniu odpowiednio - jak dla mnie - do zapotrzebowania. Skład sztyftu jest nieco wydłużony podejrzewam, że na potrzeby właśnie formy podania odbiorcom. Balsam w słoiczku jest bardziej miękki i aktywniej reaguje  z ciepłem więc jego skład nijak nadawałby się do sztyftu.

Słoiczek używam kiedy idę spać. Czystymi rękoma po kąpieli kiedy szykuję się spać nakładam właśnie ten balsam w tej formie. Mój balsam z Nuxe na potrzeby testu na jakiś czas poszedł w odstawkę. Tisane również jak Nuxe posiada bardzo naturalny i przyjazny skład i dlatego byłam pełna nadziei, ponieważ ostatnio jestem bardzo ciekawa naturalnych kosmetyków.


Słoiczek sprawdził się równie dobrze jak jego poprzednik z Nuxe, z dwoma zasadniczymi różnicami. Po pierwsze Tisane jest lekko "tłustawy" i pozostawia po sobie szklisty film, za to Nuxe ma matowe wykończenie ku któremu się skłaniam. Drugim aspektem jest zapach, który też preferuję u Nuxe, ponieważ jest świeży i ożeźwiający a Tisane ten zapach ma lekko miodowo-waniliowy. Ja po prostu fanką tego typu lekko mleczno-mdlących zapachów nie jestem. Nie zrozumcie mnie źle, zapach jest w porządku, to tylko kwestia gustu co kto woli. Dla przykładu pomadki z MAC mają bardo podobny zapach do Tisane tylko lekko mniej intensywny i dlatego Tisane mimo wszystko dobrze mi się kojarzy, da się przyzwyczaić. Poza tym zapach nie utrzymuje się jakoś super długo i dla mnie to też duży plus.



Wspaniale wygładza usta i nadaje im miękkości. Doskonale sprawdza się przy wszelkich problemach z ustami. Radzi sobie z pęknięciami kojąc podrażnienia i spierzchnięcia. Regeneruje naskórek. Nadaje się idealnie dla osób, które nie mogą sobie poradzić z nimi gdyż mają problem ze skubaniem ich. Idealny w porze jesienno-zimowej kiedy pogoda daje w kość naszym ustom. Jest bardzo wydajny, wygodny, ekonomiczny i niedrogi! Opakowanie słoiczka o wadze 4,7g kosztuje około 8zł w zależności od apteki czy drogerii.

Przejdźmy teraz do sztyftu. Jest on dla mnie trochę kameleonem, ponieważ dostosowuje się do temperatury i zdecydowanie wolę go kiedy przebywa w chłodniejszej atmosferze. Sztyft wtedy staje się bardziej zwarty, a jego wykończenie na ustach przypomina te z Nuxe, jest delikatnie i cudownie matowe, natomiast kiedy trzymamy go w cieplejszym pomieszczeniu staje się delikatnie miękki i jego wykończenie staje się odrobinę szkliste za czym nie przepadam. 

Dlatego też balsam w sztyfcie wylądował u mnie w torebce i za każdym razem kiedy ruszam na miasto odczekuję chwilkę aby lekko oziębł i stał się idealnie matowy. Wtedy moje usta zostają otulone cieniutką, ochronną warstewką na te wszystkie pluchy i niepogody za oknem. Jest wybawieniem w zimniejsze dni. Idealnie nadaje się do biegania kiedy usta wysuszają się na maksa. Żałuję jedynie, że nie posiadam wersji z ochroną przeciwsłoneczną aby lepiej chronić delikatną skórę ust, ale nic straconego może jeszcze się w nią zaopatrzę. Jestem ciekawa czy działa tak samo...


Pomadka jest bardzo wydajna i także jak jego odpowiednik w słoiczku niedrogi. Za 4,3g płacimy ok. 13zł. To ma się nijak do logiki, że mniejszy produkt kosztuje więcej, ale podejrzewam że w tej cenie płacimy także za wygodne, higieniczne opakowanie. Nie musimy się martwić, że w trasie grzebiemy brudnymi palcami w słoiczku. Sztyft nanosimy bezpośrednio na usta i to należy chwalić. Większej różnicy jak w aplikacji i wykończeniu nie zauważyłam. Pomadka działa tak samo jak wersja w słoiczku. Dostosowuje się ona po prostu do naszych potrzeb, więc pod tym kontem należy na to spojrzeć.


Podsumowując słoiczek jak i sztyft u mnie sprawdziły się dobrze i znalazły swoje zastosowanie w odpowiednich warunkach. Pomadką jestem zachwycona. Uwielbiam jego lekko matowe wykończenie. Jest to mój idealny balsam na wszelkie podróże. Na pewno do niego wrócę. Słoiczek to idealny zamiennik dla Nuxe jeśli ktoś nie ma ochoty wydawać 45zł na balsam może troszkę zaoszczędzić i wydać 1/4 ceny i uzyskać podobny efekt oraz otrzymać dobry produkt także o naturalnym składzie. Co tu dużo pisać kosmetyki się sprawdzają i serdecznie polecam przetestować choćby z ciekawości.


A Wy miałyście w swojej kosmetyczce te balsamy?
Co o nich sądzicie? A może macie innego ulubieńca?
Dajcie znać w komentarzach!

Do następnego!


xoxo Anna N


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz