-->

Zgubić czy polubić?

Witam!

***
Zgubić czy polubić?
Do szczęścia nie potrzeba chudych nóg ani talii osy, tylko akceptacji swego ciała










Za dwie godzinki powinnaś wychodzić na imprezkę, a zamiast wkładać kupiony specjalnie na nią super ciuch, wylewasz łzy przed lustrem. Oczyma duszy widzisz swoich w spół balangowiczów - wszyscy są szczupli, piękni,wysportowani, a Ty wyróżniasz się obfitymi udami i wylewającym się brzuchem. Rezygnujesz więc z wyjścia. Przysięgasz sobie, że pozbędziesz się tych zwałów tłuszczu i wtedy dopiero zaczniesz brylować na imprezach! Tylko że z takim nastawieniem nigdy nie będziesz z siebie zadowolona...



Dlaczego właśnie Ty?!

Skąd biorą się takie czarne myśli o koszmarnym wyglądzie?Odpowiedzi jest kilka. Po pierwsze sugerujemy się tym, co widzimy w czasopismach i telewizji, a tam aż roi się od fotek nieskazitelnie zgrabnych topmodelek, piosenkarek i aktorek. Mają nogi do samej szyi,brzuchy jak kaloryfery, biodra bez grama tłuszczu. Teraz stajesz przed lustrem i co w nim widzisz? Pupę jak kopiec Kościuszki, uda szerokie jak u Pudziana, a brzuch wylewa się jak ciasto drożdżowe w kuchni Pascala. Informujemy Cię zatem, jeśli jeszcze nie wiesz, że nad wizerunkiem gwiazd w magazynach i na billboardach pracuje cały sztab grafików, a komputery ledwie zipią od poddawania zdjęć szczegółowej obróbce. Natomiast tego, co widzisz w lustrze, nikt nie przerabia.Zatem gdybyś spotkała "na żywca", np. na zakupach, taką Penélope Cruz,zobaczyłabyś zapewne dziewczynę przeciętnej urody. Drugą przyczyną, dla której źle czujemy się we własnych ciałach, jest brak pozytywnego myślenia. Wszyscy, nawet sławni, mają jakieś kompleksy. Ale gwiazdy stają co dzień przed lustrem i mówią sobie miłe słowa - tak odganiają złe myśli. A Ty? Imaginujesz sobie tu za dużo, tam za mało, nad czołem wyczajasz jakiś pryszczyk, którego nikt poza Tobą nie zauważył.Chciałabyś mieć a to zadarty nosek ą la Nicole Kidman, a to nogi jak Kylie Minogue, a to brzuszek jak Fergie z Black Eyed Peas. Ciężko za Tobą nadążyć, bo okazuje się, że najchętniej wymieniłabyś całą siebie.Z tych wszystkich powodów nakładasz zamiast seksownego ciucha pokutny wór, a czoło zamiast dumnie podnosić, najchętniej zakopałabyś w piasku.Nic dziwnego, że wyglądasz nieciekawie i przeciętnie.



Walka pozytywnych myśli
Mamy dobrą wiadomość - wcale nie musisz robić sobie operacji plastycznej ani katować się dietami i ćwiczeniami. Zamiast tego radzę po prostu polubić siebie. Myślisz, że byłoby Ci znacznie łatwiej tego dokonać, gdybyś wyglądała o wiele lepiej? Zapewniamy, że jedno nie ma z drugim nic wspólnego. Optymista zawsze będzie widział wszystko przez różowe okulary, zaś mal-kontent nawet w twarzy Miss World dopatrzyłby się za krótkich rzęs czy krzywego zęba... Zapewniamy też, iż polubienie własnego ciała nie oznacza, że nie możesz nad nim pracować i próbować go zmieniać. A teraz poznaj kilka kroków do zaakceptowania własnego wyglądu.



Dla kogo to wszystko?
Najpierw zastanów się, po co chciałabyś mieć np. szczuplejsze uda.Czy tylko dla siebie? Bo chyba raczej dla płci przeciwnej... "Jak wyglądałby świat bez facetów? Byłby pełen grubych i szczęśliwych kobiet" - mówi stary dowcip. Coś w tym jest. Dążymy do ideału, zapominając, że kolesie tak naprawdę boją się idealnych lasek.Wszelkie obserwacje wskazują, że największe powodzenie mają dziewczyny ładne, ale nie piękności, nieprzesadnie szczupłe, nie obdarzone płaskim brzuchem ani za dużym biustem. Dlaczego tak jest? Bo chłopaki też mają swojemu wyglądowi coś do zarzucenia. Nie czują się perfekcyjni i aż im nogi wiotczeją na myśl, że mieliby poderwać chodzącą doskonałość, gdy oni są tacy zwyczajni.



Moc komplementów
Gdy już przekonasz się, że nie warto za wszelką cenę dążyć do idealnego wyglądu, postaraj się znaleźć u siebie jakieś pozytywy. Niemów, że ich brak, na pewno masz jakieś atuty - mogą to być ładne oczy,równe, białe zęby, łabędzia szyja, pięknie wykrojone wargi. Naucz się dostrzegać i cenić te cechy, zamiast ustawicznie podkreślać swoje negatywne strony. Zacznij także słuchać komplementów. Nie wierz w to,że kolesie sypią nimi jak z rękawa. Robią to co najwyżej "zawodowi"podrywacze. Jeśli normalny chłopak mówi Ci coś miłego, jest to prawda.Powstrzymaj się więc od machnięcia lekceważąco ręką. Uwierz, że masz ładne ramiona, zgrabne nogi. On nie powie Ci tego, jeśli tak nie myśli.Nie wpadłoby mu do głowy prawić Ci komplementów tylko dlatego, że wie,iż Ty chciałabyś je usłyszeć. Na takie wyrafinowanie chłopaków zwyczajnie nie stać. Poza tym zwykle i tak im się nie chce...
Zmiany niezbyt radykalne Jeśli mimo najszczerszych chęci nie jesteś wstanie polubić mankamentów urody, możesz oczywiście próbować je zmieniać. Rzecz jasna, nie zawsze się uda. Jeśli mierzysz metr pięć w kapeluszu, to masz raczej marne szanse na osiągnięcie wzrostu modelki.Możesz jednak próbować wysmuklić ciało. Tu doskonale zadziała joga,która "wyciąga" mięśnie. Pozbycie się wałeczków na brzuchu to kwestia odstawienia frytek itp. zapychaczy. 3 razy w tygodniu ćwicz, tłuszcz się zacznie topić. Do celu idź drobnymi kroczkami, ale systematycznie!



Kilka trików, dzięki którym unikniesz stresu
Jeśli narzekasz na brak wcięcia w talii, zaopatrz swoją szafę w luźne bluzeczki. Dodadzą Twojej figurze wdzięku i lekkości.
Zmień... ale nie figurę. Idź do fryzjera, kup sobie bardziej kolorowe ubrania w stylu innym niż do tej pory.
Zakładaj buty na wyższym obcasie nie tylko na imprezkę. Takim trikiem wydłużysz oraz wyszczuplisz optycznie nogi. Noś szpilki i do spódniczki, i do dżinów.
Ujędrnij ciało! Jeśli się odchudzasz, skóra traci elastyczność.Pomożesz sobie naprzemiennymi zimnymi i ciepły-mi prysznicami, które poprawiają krążenie, wygładzają skórę i poprawiają jej kondycję.
Wypnij pierś, wciągnij brzuch! Pewnie nieraz słyszałaś to od mamy.I jest w tym mnóstwo racji. Nie tylko będziesz wyglądać lepiej niż brzuchaty garbus, ale taka postawa wzmocni mięśnie i... samopoczucie.
Zamiast czekolady banan! Tak, tak, naukowcy dowiedli, że jedzenie bananów tak samo wpływa na naszą przysadkę mózgową jak wcinanie czekolady - pod wpływem zawartych w tych owocach substancji mózg zaczyna produkować serotoninę, zwaną hormonem szczęścia. Bez skutków ubocznych, czyli nadwagi!
Nie bądź rura, wskakuj w rurki. Dżiny o ołówkowych nogawkach "odejmą" Ci trochę z obwodów ud.

Źródło: dziewczyna.pl

1 komentarz: